„…droga do domu” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. W każdej podróży, nawet tej najdalszej i najdłuższej, przychodzi moment, że trzeba wracać do domu. Tym właśnie różni się podróż od włóczęgi, której końca zwykle nie widać. Z podróży jest dokąd i po …
W Paryżu, tym nad Sekwaną
„Paryż” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. Paryż stolica wszystkiego! Całymi dniami możesz spacerować łacińskimi uliczkami, spaść z Montmartre, przeturlać się przez dzielnice czerwonych latarni, by walnąć w Moulin Rouge. Miasto moloch, które przyciąga swą starówką, łechta historią, a z drugiej strony …
Łocean
„Ocean” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. W końcu ocean. Po ponad dwóch tygodniach podróży stanęliśmy nad brzegiem kontynentu, w niewielkiej miejscowości Hossegor, którą poleciły nam dzieci kwiaty z ostatniego stopa. I jak te żółwie, które wykluwają się na plaży i gnają …
Gdzieś w Awinionie, przy ciepłym Vifonie
„Gdzieś w Awinion…” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. Słynny Awinion, słynny most w Awinion – nie wiadomo co bardziej słynne: miasto czy most. Nie planowaliśmy tam być, ale tak się złożyło, że byliśmy na tyle blisko, że nie wypadało nam nie …
Marsylia, czyli gdzie ja k… jestem i nocleg na komisariacie
„Marsylia…” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. W słonecznym Saint-Tropez czas upływał błogo, można byłoby tam spędzić całe lato, ale duch przygody wzywał nas do drogi. A gdzie? Na zachód, nad ocean albo w Pireneje. A jak? Pojedziemy południem, wybrzeżem, to będzie …
Żandarm z Saint-Tropez i Lazurowe Wybrzeże
„Żandarm z Saint-Tropez…” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. Chyba każdy przynajmniej raz oglądał serię filmów o przygodach zabawnego żandarma z Saint-Tropez z Louisem de Funèsem w roli głównej. Jeśli ktoś nie widział, to gorąco polecam dopisać pozycję do rodzinnego kina. Ja …
Pozytywnie każdego dnia, czyli Grenoble bez aplikacji
„Grenoble bez aplikacji” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. Rankiem okazało się, że jesteśmy gdzieś na obwodnicy stolicy mody ę… i ą… Mediolanu, o którym marzy każda modelka. Wszędzie skutery, mnóstwo skuterów, a na skuterach goście w garniturach i tylko krawaty im …
Konstatinos, czyli stereotypowy stop
„Konstatinos, czyli stereotypowy stop” to część dłuższej opowieści, nie tylko o Włoszech. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak się zaczęła ta historia, wskakuj tutaj. Pierwotnie myśleliśmy, żeby do Francji jechać dalej przez Niemcy albo przez Szwajcarię… To pojechaliśmy przez słoneczną Italię i trzeci dzień wyprawy skończyliśmy w Mediolanie. I jak to ze …
Rysiek z Polski
„Rysiek z Polski” to część dłuższej opowieści. Jeśli trafiłeś tu pierwszy raz i chciałbyś wiedzieć, jak zaczęła się ta historia, wskakuj tutaj. Polacy są wszędzie Z Pragi wywiózł nas Josef, złapany wprost na przystanku autobusowym, ot tak. Początkowo rozmowa, jak zwykle w takich przypadkach, toczyła się po angielsku, dopóki nasz kierowca nie dowiedział się, że …
Kiedy Dziki Zachód nie był jeszcze taki dziki… czyli Francja autostopem
Parę groszy w kieszeni, głowa pełna marzeń, perspektywa przygody… i tylko, gdzieś w kalendarzu zanotowane, żeby wrócić pierwszego września – wiadomo „kampania wrześniowa” tylko dla wybranych. Poczucie wolności i rosnących skrzydeł na plecach sprawiało, że wówczas nawet o studiach byłem gotów zapomnieć. Pełni nadziei ruszaliśmy w nieznane – na zachód. Naiwnie, ale szczerze chcieliśmy dojechać …