Kierunkiem naszej wakacyjnej wyprawy w 2022 roku była Chorwacja. Z dziećmi postanowiliśmy spędzić ten czas bardzo aktywnie. Właściwie tytuł tego wpisu powinien brzmieć: jak spędzić dwa miesiące w Chorwacji z dziećmi i kąpać się w morzu raptem kilka razy. Leżenie plackiem nad wodą to zdecydowanie nie nasz sposób spędzania urlopu. Lubimy spacerować, wspinać się na górki, poznawać nowe miejsca, odwiedzać ciekawe zabytki, i tak też wyglądała ta wyprawa. Plażowania może i mogłoby być więcej, gdyby tylko udało nam się częściej zatrzymywać na kempingach nad morzem. Wtedy przed lub po wycieczce organizowalibyśmy szybki wypad nad wodę i wszyscy byliby zadowoleni. Jak się jednak okazało, z tymi kempingami mieliśmy trochę przygód.  

Chorwacja aktywnie z dziećmi

Na początek Istria i nie tylko 

Na początek miała być Istria, ale… były okolice Karlovac. Droga dojazdowa tak nam się rozwlekła, że nie chcieliśmy ryzykować wieczornego poszukiwania noclegu. Choć wyjazd rozpoczęliśmy początkiem lipca, jeszcze przed szczytem sezonu, nie wiedzieliśmy czego można się spodziewać, będąc w Chorwacji.

Kilka dni nad uroczą rzeką Mrežnicą było w sam raz na wakacyjny rozruch. Odwiedziliśmy też Karlovac i Slunj, po czym ruszyliśmy do wspomnianej Istrii.

Slujn - wodospady, młyny
Slujn

Na Istrii mieliśmy jeden z dłuższych pobytów na kempingu, wciąż jeszcze się adaptując do wakacyjnego trybu działania, jak i panujących wówczas w Chorwacji temperatur. Pazin, gdzie stacjonowaliśmy, okazał się świetną bazą wypadową. Udało nam się dotrzeć do nadmorskich miasteczek Rovinij i Puli, zwiedzić Jaskinię Baredine, odwiedzić ruiny miasta Dvigrad, podziwiać widoki ze szczytu Vojak w Parku Przyrody Učka i spacerować Vela Draga. Oczywiście kilkukrotnie odwiedziliśmy Pazin i jego atrakcje.  

Pazin, Istria
Chorwacja z dziećmi – miasteczko Pazin
Chorwacja z dziećmi - Vojak w Paśmie Ucka
Vojak w paśmie Učka
Rovinji
Rovinji
Pula
Pula

Wyspa Krk 

W kolejnym etapie podróży postanowiliśmy się zatrzymać na wyspie Krk. Nasz pobyt na niej nie był zbyt długi. Odwiedziliśmy tylko miasteczko Krk i spacerowaliśmy w okolicach naszego kempingu, na którym cudem udało nam się znaleźć miejsce (notabene, był to najdroższy nasz nocleg podczas tego wyjazdu). Temperatury wówczas sięgały 38°C w cieniu, co znacznie utrudniało jakiekolwiek aktywności w ciągu dnia. Nawet wyjście na plażę nie było łatwe. 

zachód słońca na wyspie Krk, z widokiem na Vojak
Zachód słońca z widokiem na Vojak

Góry Welebitu – czyli Chorwacja z dziećmi, ale aktywnie

Po dość męczącym pobycie na Krk zmieniliśmy lokalizację na okolice miejscowości Otočac w regionie Lika – uroczy kemping Zielona Dolina. Z dala od morza, a więc zdecydowanie spokojniej, ale taż chłodniej, a nazwa kempingu dokładnie odzwierciedlała kolor otaczającej przyrody. Zielona Dolina była naszym punktem wypadowym do Parku Narodowego Welebitu Północnego, gdzie czekały na nas górskie wędrówki, skalne wspinaczki, a przede wszystkim wspaniałe widoki. Welebit to jedno z tych miejsc w Chorwacji, które najbardziej nas urzekło. Odwiedziliśmy też sierociniec dla niedźwiedzi w Kuterevie, dotarliśmy do źródła rzeki Gacka – Majerovo vrilo i zwiedziliśmy Otočac.  

Park Narodowy Północnego Welebitu - Chorwacja aktywnie z dziećmi
Park Narodowy Welebitu Północnego
Chorwacja z dziećmi - Velki Zavizan w Welebicie Północnym
Chorwacja – z dziećmi zdobyliśmy Veliki Zavizan
Majorovo Vrilo - źródła rzeki Gacka
Majerovo vrilo

Po kilku dniach postanowiliśmy się przenieść w rejon Środkowego Welebitu, tak aby ruszyć na inne szlaki. W drodze na nowe miejsce noclegowe odwiedziliśmy Centrum Pamięci Nikoli Tesli. Gdybyśmy wiedzieli, że na następnym kempingu nie uda nam się rozbić, pewnie w Zielonej Dolinie zostalibyśmy na dłużej. Plany pokrzyżował nam… festiwal akrobatyki.  

wschód słońca w Welebicie - widok na most łączący wyspę Pag ze stałym lądem
Most łączący wyspę Pag ze stałym lądem

Nowy kemping, który udało nam się znaleźć, okazał się bardzo przyjemny, choć jako baza wypadowa dla naszej ekipy… średni. Oprócz spacerów w pobliżu, jedynie Kanion Wielkiej Paklenicy pozwolił nam zrealizować wycieczkę na miarę naszych możliwość. Choć cała okolica była bogata w trasy piesze, zwłaszcza Park Narodowy Paklenica, niestety były dla nas zbyt trudne lub za długie.  

Kanion Wielkiej Paklenicy
Wielka Paklenica

Czy na dużym kempingu na pewno zawsze się gdzieś wciśniemy z namiotem? 

Następna wybrana przez nas lokalizacja miała duży kemping, więc jak to orzekł małżonek: na takim na pewno się gdzieś wciśniemy. Znów po drodze zaliczyliśmy dodatkową atrakcję – punkt widokowy na kanion rzeki Zrmanja

Kanion rzeki Zrmanja
Kanion rzeki Zrmanja

Oj, jakież było nasze zdziwienie, gdy kemping okazał się szczelnie wypełniony namiotami i kamperami. No może gdybyśmy mieli jakiś malutki namiot, to jeszcze by się coś wykombinowało. Okolica niby bogata w liczne mniejsze kempingi, ale jedyne miejsce jakie udało nam się znaleźć w ciągu godziny to ciasny kąt w jakiś zakurzonych krzakach. Na dzień czy dwa by się nadał, ale my chcieliśmy się rozbić na ciut dłużej i zrobić sobie kolejną bazę wypadową.

W końcu postanowiliśmy się oddalić od morza i tak trafiliśmy w okolice wodospadów Krka. I choć pani twierdziła, że ma mnogo rezerwacji, to dzięki temu, że kemping nie miał wydzielonych konkretnych parceli, udało nam się znaleźć całkiem przyjemne miejsce i zatrzymać się tam na caluśki tydzień.

A skoro już byliśmy w okolicy, to szarpnęliśmy się na dość drogie bilety do Parku Narodowego Krka. Odwiedziliśmy też znajdujące się w zasięgu około godziny drogi, pełne zabytków, miasta: Szybenik (i znajdujący się nieopodal kanał św. Antoniego), Trogir oraz Split.

Wodspad Buk w Parku Narodowy Krka
Park Narodowy Krka
Split
Split
Trogir
Trogir

Krajobrazy, w których się zakochaliśmy 

Następnym punktem miała być znów wyspa – chłopcy z niecierpliwością czekali, kiedy popłyniemy promem. Przed wyjazdem upatrzyłam sobie wyspę Mljet. Jednakże już po pierwszych problemach z kempingiem (na wyspie Krk) wiedziałam, że w szczycie sezonu ten kierunek musimy jednak odpuścić. Wybraliśmy Korčulę, po tym jak w przewodniku przeczytaliśmy o 60-procentowym zalesieniu tej wyspy. I to był strzał w dziesiątkę, choć i tym razem nie ominęły nas przygody z kempingami. W krajobrazie Korčuli zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Odwiedziliśmy miasteczka: Korčula, Vela Luka, Smokvica i Blato, a także wdrapaliśmy się na jedno z najwyższych wzniesień wyspy – Kom z piękną panoramą 360°.  

Wąskie uliczki w Korculi
Korčula
Chorwacja z dziećmi - wyspa Korčula - na szczycie Kom
Wyspa Korčula – na szczycie Kom

Po udanym pobycie na Korčuli ruszyliśmy jeszcze dalej na południe w kierunku Dubrownika. Długo się zastanawialiśmy, czy odwiedzać to miasto, bo jest niezwykle oblegane przez turystów. Stwierdziliśmy jednak, że skoro już jesteśmy tak blisko, spróbujemy. O dziwo tym razem bez problemu znaleźliśmy bardzo fajne miejsce na upatrzonym wcześniej kempingu. Czy było warto wybierać się do Dubrownika – przeczytajcie sami. 

Dubrownik - widok ze wzniesienia Srđ
Widok na Dubrownik ze wzgórza Srđ

Czy to już koniec podróży po Chorwacji z dziećmi? 

W Dubrowniku nie kończyła się nasza podróż. Planowaliśmy, że na kilka dni się zatrzymamy jeszcze w Slawonii, regionie w północno-wschodniej Chorwacji, gdzie chcieliśmy się poszwędać po Parku Przyrody Papuk. Aby tam dotrzeć, drogę obraliśmy przez Bośnię i Hercegowinę, w której postanowiliśmy się zatrzymać na dwie noce, i korzystając z okazji zobaczyć Sarajewo.

Bośnia i Hercegowina przywitała nas pochmurną pogodą, a w samym Sarajewie złapała nas taka ulewa, że aby dotrzeć do samochodu kilkukrotnie musieliśmy przekroczyć rwącą rzekę w jaką się zamieniły niektóre ulice.

Po ulewie niebo na dobre się zaciągnęło deszczowymi chmurami i wtedy zaczęliśmy się zastanawiać, czy ma sens realizacja naszego pierwotnego planu. Prognozy pogody wyglądały podobnie na minimum kilka dni w przód. Wizja siedzenia przez kilka dni w namiocie albo spacerów po górach w deszczu, mokrych ubrań, których w warunkach kempingowych nie byłoby, gdzie suszyć, a co najważniejsze wizja zwijania namiotu w deszczu sprawiła, że się zdecydowaliśmy na powrót do Polski. W Chorwacji się zatrzymaliśmy jeszcze tylko na zakupy, tankowanie i wymianę pozostałej waluty.

Nasza Chorwacja z dziećmi – podsumowanie  

Droga, czas spędzony na kempingach i zorganizowanie licznych wypraw zajęło nam w sumie 48 dni, czyli prawie 7 tygodni. Przejechaliśmy ponad 5000 km. Dotarliśmy na 2 wyspy. Odwiedziliśmy 3 parki narodowe oraz 1 park przyrody (odpowiednik naszego parku krajobrazowego). Zwiedziliśmy sporo uroczych chorwackich miasteczek, w tym 5 miejsc wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dotarliśmy na 1676 m n.p.m. i 60 m pod powierzchnię ziemi. Płynęliśmy promem na Korčulę i statkiem po rzece Krka. Podziwialiśmy sporo pięknych zachodów słońca i przeżyliśmy dwie potężne burze. Ale przede wszystkim wróciliśmy do domu z nowym bagażem pięknych wspomnień. Bo o tych wszystkich trudnościach, narzekaniach dzieci, kłótniach, ciągłym mamooo, to jest bleee albo dlaczego ja, jak to na wakacjach z dziećmi, pewnie szybko zapomnimy. Mam przynajmniej taką nadzieję. 

Chcesz poznać z nami wspomniane we wpisie miejsca – zapraszamy tędy.

Chorwacja z dziećmi - zachód słońca
Nasza Chorwacja z dziećmi

Być może zainteresuję Cię również:

3 komentarze

  1. […] Sierociniec dla niedźwiedzi w miejscowości Kuterevo jest ciekawą propozycją na wycieczkę, przy gorszej pogodzie albo jako dodatkowa atrakcja w czasie drogi z Polski na wybrzeże Chorwacji. U nas idealnie sprawdził się jako plan B, gdy na niebie zaczęły się zbierać czarne chmury, a my zmierzaliśmy właśnie na górską wędrówkę w Parku Narodowym Północnego Welebitu. Po wizycie u miśków na szczęście jeszcze udało nam się powędrować. Sprawdź, dokąd dotarliśmy, bo było to jedno z najpiękniejszych miejsc w Chorwacji, które zobaczyliśmy podczas podróży w 2022 roku. […]

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *