Czy warto bawić się w geocaching z dziećmi i na czym w ogóle ta zabawa polega? Co to jest kesz, logbook i fanty? Czy małe dzieci potrafią szukać geoskrytek i jak się przygotować z nimi na wyprawę po skarby? Sprawdź niżej, czy Twoje dzieci są już wystarczająco duże, by zacząć bawić się w geocaching?
O geocachingu, słyszałam już bardzo, bardzo dawno temu, kiedy dopiero raczkował w Polsce. Już wtedy pomyślałam, że fajnie kiedyś byłoby się tak zabawić. Ale jakoś tak… człowiekowi głupio było bawić się w szukanie skarbów w tym wieku. 😄 Wiadomo, wariatka… kręci się w kółko, robi jakieś wygibasy, i jeszcze stara a włazi na drzewo…

W ostatnim czasie śledząc na Instagramie @makuch2000 (notabene polecam wszystkim zainteresowanym zwłaszcza Dolnym Śląskiem), temat wrócił. Dzieci to świetna przykrywka do takich „wygłupów”. Trzeba było jeszcze tylko trochę poczekać, bo nasza dziatwa mała. Ale już nie mogłam się doczekać kiedy w końcu będę mogła razem z nimi ruszyć na poszukiwanie skarbów.
Co to jest geocaching?
Geocaching to gra polegająca na szukaniu na podstawie współrzędnych GPS ukrytych na całym świecie skrytek. Skrytki, nazywane przez nasze dzieci skarbami, a wśród społeczności geocachowej keszami, zawierają małą książeczkę tzw. logbook, w której dokonuje się wpisu potwierdzającego odnalezienie. Mogą również zawierać fanty (niewielkie przedmioty) na wymianę. Aby zabrać jeden z nich, należy w zamian pozostawić jakiś inny. Nie każdy kesz zawiera fanty, niektóre są tak małe, że pomieszczą tylko logbook.





Aby odszukać kesz, nie wystarczą same współrzędne. Trzeba jeszcze wykazać się spostrzegawczością czy kreatywnością, ponieważ skrytki są tak skonstruowane, by nie rzucały się w oczy i aby nie zostały odszukane i zniszczone przez postronne osoby. Czasem jest to fiolka przymocowana na magnesie do metalowego elementu (np. parapetu), czasem wciśnięta w jakąś szczelinę albo schowana w dziurze w drzewie lub pod kamieniem, innym razem zawieszona na haczyku wśród gałęzi wielkiego krzewu. Mieliśmy również okazję odkopać kesza ukrytego lekko pod ziemią wśród korzeni.
Kto może dołączyć do zabawy w geocaching?
Kto może dołączyć do zabawy? Właściwie każdy. Zarówno duży, jak i mały. Wystarczy, że posiadamy np. telefon, zalogujemy się na odpowiednim portalu lub/i pobierzemy aplikację i możemy ruszać w świat na poszukiwanie skarbów. Wiadomo, Ci najmłodsi będą potrzebowali odrobinę pomocy rodziców, ale to nie oznacza, że nie będzie to dla nich świetna zabawa.
Geocaching z dziećmi – w jakim wieku zacząć?
Tak jak wspomniałam we wstępie, przebierałam nogami, by ruszyć z dzieciakami na pierwsze poszukiwanie skarbu. Podczas wakacyjnej wyprawy na Roztocze, od czasu do czasu zaczęłam zerkać czy nie ma jakichś skrytek na trasie naszych wycieczek i rozważać sprawdzenie, czy temat zaskoczy. W pewien pochmurny dzień bez konkretnego planu zerknęłam na okolicę najbliższą naszemu kempingowi i okazało się, że w tej najbliższej lokalizacji jest takich nawet kilka. Na hasło, że „będziemy szukać skarbów”, motywacja na spacer wzrosła na najwyższy poziom. I mamy to – ruszyliśmy na spacer i odszukaliśmy naszą pierwszą i kolejne skrytki.

Nasz najstarszy syn w wakacje miał ok. 5,5 lat. Doskonale zrozumiał zasady zabawy. Świadomie szuka, kombinuje, chętnie korzysta z mapy na telefonie. Młodszy, 3-latek chętnie angażuje się w zabawę, ale widać, że nie do końca załapał, o co chodzi. Oczywiście on też koniecznie musi trzymać telefon, ale średnio orientuje się jak korzystać z dostępnej w nim mapy. Wszystko jeszcze przed nim. Także myślę, że ten wiek 5-6 lat jest już jak najbardziej odpowiedni, by świadomie zaangażować dziecko w geocaching.
Czy warto bawić się z dziećmi w geocaching?
Oczywiście, że tak. Geocaching z dziećmi to czas spędzony aktywnie i ciekawie, a przede wszystkim na świeżym powietrzu. To czas spędzony z rodziną. Warto wykorzystać geocaching do nauki współdziałania i budowanie relacji z rodzeństwem. Szukanie skrytek to przede wszystkim dobra zabawa oraz odrobina przygody i tajemnicy, którą dzieci przecież tak bardzo lubią. Ale nie tylko.

Geocaching z dziećmi to także wszechstronny rozwój naszych pociech:
- nauka czytania mapy, orientowania się w terenie,
- rozwijanie spostrzegawczości,
- nauka logicznego myślenia,
- doskonalenie współpracy,
- trenowanie opanowania i cierpliwości,
- rozwijanie wytrwałości,
- geocaching to również zajęcia sensoryczne – kto wyciągnie kesza zza pajęczyny?
- nauka przestrzegania zasad.
Dodałbyś coś jeszcze do tej listy? Możesz dać znać w komentarzu.
Na co zwrócić uwagę gdy wybieramy się na geocaching z dziećmi?
Jeśli zaczynasz swoją przygodę z geocachingiem, skorzystaj z naszych kilku wskazówek. Na co warto zwrócić uwagę bawiąc się w geocaching z dziećmi, jakie skrytki wybierać (bo wybór skrytek to połowa sukcesu). Przedstawione poniżej rady będą pomocne zwłaszcza dla rodzin z młodszymi dziećmi, takimi jak nasze, z dziećmi, które jeszcze nie koniecznie czytają czy ciężko im opanować swoje reakcji i emocje (np. okrzyk radości z okazji odnalezienia skrytki). Zachęcam również do dzielenia się swoimi sposobami w komentarzu.

- Na początek wybierajmy skrytki o niskim poziomie trudności.
- Część rodzin uczestnicząca w zabawie w geocaching z dziećmi poleca omijać mikroskrytki a wybierać te większe, w których jest szansa, że znajdzie się jakiś przedmiot na wymianę. U nas nie stanowi to problemu. Choć przy poszukiwaniu pierwszej skrytki najstarszy syn mocno był nakręcony na znalezienie, a przede wszystkim zabrania konkretnej rzeczy, szybko załapał, jakie są zasady gry i ma dużą frajdę w samym odnajdywaniu keszy i wpisywania się do logbooka. Wystarczyło, że na samym początku kilkukrotnie podkreślaliśmy zasady zabawy i do nich się stosowaliśmy. Oznaczało to m.in., że nie zabraliśmy mini samochodziku znalezionego w jednej z pierwszych odnalezionych skrytek, ponieważ nie mieliśmy nic, co moglibyśmy w zastępstwie zostawić.
- W aplikacji można sprawdzić poziom trudności danej geoskrytki. My na razie wybieramy te proste. Na trudniejsze przyjdzie czas, gdy maluchy trochę podrosną.
- Z małymi dziećmi, które nie potrafią jeszcze zapanować nad swoimi emocjami, warto omijać miejsca tłoczne. Radość ze znalezienia geoskrytki jest zwykle tak duża, że na całe gardło oznajmiają wszystkim tę nowinę. Również wszystkim spacerującym obok mugolom* 😄 Tym sposobem, w okolicy naszego domu mamy jeszcze sporo skrytek do odszukania, bo zwykle są to bardzo tłoczne miejsca.
- Przed wycieczką czy spacerem to ja sprawdzam i ewentualnie wybieram skrytki, które będą nadawały się dla nas do odszukania.
- Nie zawsze informuję dzieci, że będziemy szukać jakiś skrytki. Zwykle proponuję, jak już mam pewność, że będziemy mieć czas i siły, by szukać kesza. Wycieczki z dziećmi rządzą się swoimi prawami. Nie zawsze uda nam się dotrzeć do celu. Czasem towarzystwo wybitnie nie współpracuje, a rezygnacja z poszukiwania „skarbu” może tylko dołożyć niepotrzebnego napięcia.


* mugole – zgodnie ze slangiem geokeszerów osoby postronne, które mogłyby wejść w posiadanie skrytki i ją zniszczyć.
Najlepsza zabawa dla małych i starych też 😁
Potwierdzamy 🙂