Widok na Jezioro Bled z niewielką wyspą i kościołem na niej, otoczone dookoła skalistymi górami to jeden z najbardziej rozpoznawalnych widoków Słowenii. Blejski Otok z kościołem pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny znajdziemy w licznych artykułach dotyczących tego kraju, na okładkach przewodników, folderów. Odwiedzenie miasteczka Bled uznawane jest za punkt obowiązkowy, każdej podróży w tamte strony. Czy nas również zachwycił? Co warto zobaczyć nad Jeziorem Bled? Jakie atrakcje wybrać? Jak zaplanować optymalnie zwiedzanie?

Malownicze widoki, ale…
Bled obraliśmy sobie za jeden z pierwszych punktów programu naszej wakacyjnej wyprawy. To tam właśnie dotarliśmy po całym dniu jazdy samochodem. Godzina była dość późna i słońce właściwie niedawno zaszło. Kiedy przejeżdżaliśmy drogą wzdłuż jeziora, księżyc odbijał się w jego tafli. Na drugim brzegu, na wysokim wzgórzu widać było ładnie oświetlony zamek. Kościół znajdujący się na wyspie ozdabiała również iluminacja. Na tle już prawie nocnego nieba widać było zarysy wysokich gór okalających miasteczko. I rzeczywiście, w świetle ulicznych latarni i blasku księżyca okolica ta bardzo nas urzekła. Niestety w kolejnych dniach zwiedzania, miejsce to nieco straciło swojego uroku w naszych oczach.
Do Bledu jeździliśmy z Bohińskiej Bistricy, gdzie zatrzymaliśmy się na kempingu „Danica”. Czas dojazdu to ok. 20-30 min w zależności od ruchu na drodze, a zwłaszcza korków, które w szczycie sezonu są w Bledzie na porządku dziennym. Dużym problemem jest znalezienie miejsca do parkowania oraz ich cena. W godzinach przedpołudniowych parkingi miejskie szybko się zapełniają, a postój na chodniku grozi odholowaniem lub mandatem 25 EUR. To tu zapłaciliśmy kolosalną kwotę 18 Euro za parkowanie – najdrożej podczas całej wyprawy. Po trzecie i najważniejsze, Bled to przede wszystkim przeogromne rzesze turystów, i to najbardziej nas przytłoczyło. Owszem widoki są malownicze, ale ilość ludzi, samochodów oraz gwar temu wszystkiemu towarzyszący sprawia, że ciężko kontemplować piękno przyrody. Po spacerze wokół jeziora wśród dzikich tłumów postanowiliśmy dać sobie i temu miejscu jeszcze jedną szansę odwiedzając Blejski Otok. Gdyby nie to, że nasz Starszak wiedział, że jest zamek i ciągle dopominał się, by go zobaczyć, pewnie byśmy sobie odpuścili tę atrakcję, a tak zawitaliśmy do Bledu po raz trzeci. Niestety możliwości naszych maluchów, a przede wszystkim ich drzemki, nie pozwoliły nam skumulować atrakcje w jeden dzień.
Bled i Jezioro Bledzkie – praktyczne informacje oraz atrakcje
Spacer wokół Jeziora Bled
Ponieważ lubimy chodzić, dlatego postanowiliśmy wybrać się na spacer wokół jeziora. Dla naszego Starszaka zabraliśmy rowerek biegowy, aby nasze tempo marszu było dziarskie. Cała trasa jest bez problemu dostępna dla dwóch kółek, jak i wózka. Samochód zaparkowaliśmy przy kempingu „Bled”. To tu zapłaciliśmy wspomniane 18 Euro za 6 godzin postoju (3 Euro/h). Tyle czasu wystarczyło nam, żeby spokojnie obejść jezioro, zrobić trzy przystanki na jedzenie i odpoczynek, z czego jeden dłuższy na obiad.


Spacer rozpoczęliśmy wzdłuż południowych brzegów jeziora. Pierwsza część trasy, do Mlino, jest najspokojniejsza i najciekawsza i ją szczerze polecam (ok. 1,5 km). W większości wiedzie ona dość szeroką szutrową ścieżką, w dużej mierze wśród drzew, pomiędzy którymi co jakiś czas mamy ładne widoki na wyspę i zamek. Znaczny odcinek jest poprowadzony z dala od drogi, przy samym brzegu jeziora. Jest też fragment, który prowadzi drewnianym pomostem nad wodą. Od Mlino do samego końca trasa jest wyasfaltowana. I od tego miejsca zaczyna gęstnieć tłum spacerowiczów na drodze, który towarzyszy nam przynajmniej dopóki nie miniemy kąpieliska u podnóża zamku. Całość trasy to ok. 6 km.


Zamek Bled (Blejski Grad)
Zamek Bled wznosi się na wysokiej skale nad jeziorem. Można się do niego wdrapać na własnych nogach z okolic plaży albo tak jak my dojechać samochodem. Zamek odwiedziliśmy popołudniową porą i bez problemu zaparkowaliśmy na samej górze (3 Euro za 2h), natomiast parkingi zaczynają się już przy obwodnicy. Na górę można dostać się także autobusem. Wstęp do zamku oczywiście płatny (11 Euro, dzieci do lat 6 gratis)


Zamek jest przede wszystkim dobrym punktem widokowym na jezioro i całą okolicę. Na tarasie, podziwiając panoramę miasta, można napić się kawy i zjeść kremówkę blejską (Kremna Rezina). W środku znajduje się muzeum z przeciętną ekspozycją, restauracja, cukiernia, sklep z pamiątkami. Dla naszego Starszaka najważniejsze było, aby wejść na wieżę. Przecież zamek musi mieć wieżę. I choć Blejski Grad wieżę ma niewielką, to zdobyliśmy ją aż trzy razy. 🙂 Jeśli chodzi o najmłodszych odwiedzających, polecamy wózek zostawić w samochodzie, gdyż w środku do pokonania jest wiele schodów i nierówności. My zostawiliśmy go tuż za pierwszą bramą.



Rejs łódką na Blejski Otok
Aby dostać się na wyspę na środku Jeziora Bled, mamy dwie opcje. Możemy wynająć łódkę wiosłową lub skorzystać z tradycyjnej łódki z wioślarzem zwanej pletna, która zabiera na swój pokład kilkanaście osób. Rejs możemy rozpocząć w różnych miejscach wokół jeziora. My ruszyliśmy z przystani Kazina (koszt 15 Euro, za 4-latka policzono nam 7 Euro, a Maluch płynął gratis). Z przystani tej rejs trwa najdłużej – w jedną stronę płynęliśmy ok. 30 min. Dla naszych dzieci było to trochę za długo i w drodze powrotnej zaczęły się już nudzić.


Po dopłynięciu na miejsce mamy ok. 40 min na zwiedzanie wyspy. Najważniejszym zabytkiem znajdującym się na wyspie jest Kościół Wniebowzięcia NMP, w którym znajduje się niewielkie muzeum, a przede wszystkim słynny dzwon, którym jeśli zadzwonimy trzy razy, przyniesie nam to szczęście. Wstęp płatny kolejne parę euro (6 Euro). Na wyspie znajduje się kilka ścieżek, którymi możemy spacerować i podziwiać widoki na jezioro, Bled oraz góry.



To warto czy nie warto?
Czy zatem warto odwiedzić tę wizytówkę Słowenii? Widoki rzeczywiście są piękne, więc jeśli komuś nie przeszkadzają tłumy ludzi, którzy odwiedzają to miejsce, wówczas jak najbardziej polecam. Jeśli jesteśmy miłośnikami ciszy i spokoju a miejsca, takie jak zakopiańskie Krupówki omijamy szerokim łukiem, warto rozważyć pominięcie Bledu w swoim programie podróży, wybranie się tam poza szczytem sezonu czy skrócenie wizyty do minimum. A spacer brzegiem jeziora można również zrealizować nad jeziorem Bohinj, gdzie na pewno będzie zdecydowanie mniej ludzi, więcej odcinków poza zabudowaniami, ale też całość trasy będzie dłuższa.
[…] w okolicy: Bled, zamek, jezioro, Wąwóz […]